Po jesiennym remisie w Dzierżoniowie (2:2), piłkarze IgnerHome Polonii-Stali Świdnica chcieli sięgnąć po zwycięstwo w jak zawsze prestiżowych derbach regionu. Biało-zieloni nie byli gorsi, ba… mieli więcej z gry, ale zadecydował brak umiejętności postawienia kropki nad „i”.
Już w 7. minucie gry świdniczanie byli bardzo bliscy objęcia prowadzenia. Wojciech Sowa posłał długą piłkę do Wiktora Chamerskiego, ten mocno trącił ją głową lobując bramkarza, lecz przeleciała ona tylko obok słupka. Kilka minut później mocno zamknęliśmy rywali na własnej połowie, oddaliśmy kilka strzałów, jednak wszystkie zostały zablokowane przez defensorów Lechii. W 16. minucie znów było blisko. W polu karnym dzierżoniowian główkował Alex Przewoźny, a piłkę z okolicy linii bramkowej wybił zawodnik gości. Lechiści odgryzali się pojedynczymi akcjami, wrzutkami w pole karne, ale zdecydowanie groźniejsi i konkretniejsi byli gospodarze. W 35. minucie akcji w polu karnym nie zdołał zamknąć Wiktor Chamerski, a chwilę później zablokowany został w ostatniej chwili Paweł Witsanko. Gdy kibice czekali na pierwsze trafienie miejscowych, wydarzyło się to, na co raczej się nie zanosiło w pierwszych 45 minutach. Piłka w polu karnym trafiła do Marcina Orłowskiego, który znakomicie zdołał odnaleźć ułamek wolnej przestrzeni i mocnym uderzeniem trafić na 1:0. Chwilę po utracie gola byliśmy bliscy skutecznej odpowiedzi. Paweł Witsanko uderzył z dystansu, lecz futbolówka minimalnie chybiła celu.
SKRÓT VIDEO: https://www.youtube.com/watch?v=1key0HrFL8I
Po zmianie stron obraz gry się nie zmieniał, gra była nieco szarpana, ale nieco dłużej przy piłce utrzymywali się nasi piłkarze. W 57. minucie w pole karne wpadł Emil Migas, ale piłka ugrzęzła tylko w bocznej siatce. W 60. minucie nasza sytuacja zrobiła się już bardzo trudna. Po rzucie rożnym dla Lechii odbita przez nas futbolówka spadła pod nogi Revaza Khinchiashviliego, który mocnym uderzeniem z około 14 metrów trafił na 2:0. Świdniczanie rzucili się do odrabiania start, posiadali inicjatywę, mieli swoje okazje, lecz wynik po stronie miejscowych cały czas pokazywał „0”. Piłka po strzale Niki Bidzinashviliego ugrzęzła w dłoniach bramkarza, Mateusz Mojka w sytuacji jeden na jednego z golkiperem zbyt mocno wypuścił sobie piłkę, a Wojciech Sowa uderzył z 20 metrów niedokładnie. W piątej minucie doliczonego czasu gry zdołaliśmy w końcu złapać kontakt, ale było już niestety za późno. Bramkarz Lechii wypluł piłkę po strzale Sowy, a czujnością w tej sytuacji popisał się Hubert Lipiński, pakując futbolówkę do sieci. Wynik niestety dla nas nie uległ zmianie – Lechia Dzierżoniów wygrała w Świdnicy 2:1.
IgnerHome Polonia-Stal Świdnica – Lechia Dzierżoniów 1:2 (0:1)
Skład: Kot, Sowa, Łaski, Ratajczak, Przewoźny (66′ Malawski), Paszkowski (66′ Misztal), Filipczak (74′ Oboladze), Witsanko (82′ Lipiński), Chamerski (46′ Bidzinashvili), Migas (74′ Lisiecki), Mojka.
コメント